Obecnie Mateuszek jest intensywnie rehabilitowany metodą Vojty, choć nie przepada za tym to jednak widzimy postępy i wiemy ,że to mu pomaga. Na wspólnych zabawach , spacerach mija nam czas do wizyty kardiologicznej , na której dowiemy się w jakim stanie jest serduszko naszego dzielnego Syneczka. Od tego zależy kiedy będzie wykonany 3 etap operacji metodą Fontan , którą pragniemy aby wykonał prof. Malec w Monachium.
2 styczeń 2011
Po długiej nieobecności na blogu, w końcu znaleźliśmy troszkę czasu aby opisać co dzieje się dalej w naszym życiu, a wydarzyło się bardzo wiele. Dzięki Państwa szczodrości mogliśmy zrealizować operację synka w Monachium u największego specjalisty od dziecinnych serduszek jakim jest Profesor Edward Malec. W dniu 22 lipiec 2010 roku otrzymaliśmy potwierdzenie z Kliniki w Monachium, że mamy się stawić w Klinice w dniu 26 lipca. Chociaż czekaliśmy na potwierdzenie terminu bardzo długo i wiadomość ta nas niezmiernie ucieszyła, to jednocześnie trochę nas zmroziła. Na przygotowanie wszystkiego do wyjazdu mieliśmy 3 dni ( w tym weekend). Ale udało się. 25 lipca wyjechaliśmy do Monachium. Już wcześniej wiedzieliśmy, że zastawka Mateuszka jest w bardzo złym stanie. Prof. Malec informował nas nawet, że może wydarzyć się tak, iż kardiolodzy niemieccy nie podejmą się ryzyka, bo jedyną szansą dla niego może być przeszczep serca, czego nie mogli nam w Monachium zapewnić, ponieważ jesteśmy obcokrajowcami. Dlatego nasz wyjazd związany był cały czas z wieloma pytaniami, niepewnością a jednocześnie radością, że jedziemy do jednej z lepszych Klinik tego typu w Europie. 26 lipca zostały wykonane wszystkie niezbędne badania a 27 lipca zostaliśmy przyjęci na oddział i czekaliśmy na termin operacji. Termin cewnikowania został ustalony na piątek 30 lipca. Mając w pamięci bardzo negatywne doświadczenia z cewnikowania, które odbyło się w Prokocimiu w styczniu roku 2009, podczas którego Mateuszek był reanimowany, czekaliśmy na ten dzień pełni obaw i strachu. W końcu nadszedł ten dzień, odwieźliśmy Mateuszka na salę operacyjną, został uśpiony a my wróciliśmy na salę i cierpliwie czekaliśmy. Po cewnikowaniu nie trafił na normalną salę Tylko na Intensywną Terapię. Wrócił podpięty do respiratora, zapuchnięty i uśpiony. To był dla nas prawdziwy szok!!! Nie da się opisać słowami tego co wtedy przeżywaliśmy. Tego samego dnia Pani Doktor Januszewska zabrała nas do gabinetu, dokładnie opisała przebieg cewnikowania, jak również tego co zostało wykonane podczas cewnikowania. Dowiedzieliśmy się również, że nie jest to właściwy moment na przeprowadzenie 3-go etapu Hemi Fontana, na który właściwie przyjechaliśmy. Profesor poinformował nas, że w tym momencie najważniejsza jest rekonstrukcja już bardzo zniszczonej zastawki, a gdyby do tego dołożył 3-i etap to nasz synek mógłby tego nie przeżyć. Termin operacji został ustalony na poniedziałek 2 sierpnia około godziny 12-ej. Do momentu operacji synek nie opuścił IT. Nadszedł dzień operacji. Odwieźliśmy synka na sale operacyjną i zaczęło się oczekiwanie. To było najdłuższe 6 godzin w naszym życiu. Ale gdy zobaczyliśmy Profesora Malca i Doktor Januszewską wracających z bloku operacyjnego z naszą pociechą, zmęczonych ale uśmiechniętych wiedzieliśmy, że operacja się udała. Jeszcze trochę czekania, Mateuszek musiał zostać podpięty do szeregu urządzeń monitorujących i dozujących leki, i mogliśmy do niego wejść…
To było dla nas najcudowniejsze przeżycie w życiu. Jeszcze nigdy nasz Synek nie wyglądał tak pięknie zaraz po operacji. Chociaż wyglądał jak UFO z tymi wszystkimi kabelkami to nie był w ogóle zapuchnięty, jego główka się zmniejszyła a buzię miał różową. To wszystko oznaczało, ze zastawka i wszystkie inne rzeczy, które zostały wykonane podczas zabiegu cewnikowania i operacji, przyniosły oczekiwany efekt. To co działo się później było dla lekarzy i pielęgniarek Monachijskich prawdziwym szokiem. Mateuszek niezwykle szybko dochodził do siebie, już w osiem godzin po operacji zaczął samodzielnie oddychać, w drugim dniu po operacji zaczął jeść zupki, normalne obiady itd., czego wcześniej w ogóle nie chciał jeść, nie mógł. W ósmej dobie mogliśmy z synkiem wyjść do ośrodka w którym mieszkaliśmy a 12 sierpnia wróciliśmy do domu.
Teraz jesteśmy już 3 miesiące po operacji. Mateuszek zaczął robić niesamowite postępy. Jego motoryka ruchowa znacznie się poprawia, przytyły mu nóżki i dlatego mamy nadzieję, że niedługo zacznie w końcu chodzić. W poniedziałek byliśmy na kontroli kardiologicznej. Doktor potwierdził, że z serduszkiem Matiego jest wszystko w porządku.
Teraz czekamy na ostatni etap rekonstrukcji serduszka Mateuszka. Profesor Malec przekazał nam informację, że operacja ta powinna się odbyć do roku od ostatniej operacji. Mamy nadzieję, że wspomożecie nasz Państwo tak samo jak wspieraliście nas do tej pory, dzięki czemu mogliśmy wyjechać na operację do Monachium .
Tym samym chcemy niezmiernie podziękować wszystkim, którzy wspomogli naszą akcję zbierania pieniążków na operację Mateuszka. Chociaż to bardzo trudne to prosimy o podobną akcję w nadchodzącym roku.
Jednocześnie niezmiernie miło jest się dowiedzieć ilu w tak trudnych chwilach ma się przyjaciół o wielkim sercu.
Dzisiaj stronę odwiedziło już 5 odwiedzający (6 wejścia) tutaj!