"Prawdziwa miłość nie wyczerpuje się nigdy. Im więcej dajesz, tym więcej ci jej zostaje"
Aktualności
Zdjęcia_2012
Pobyt w Monachium_2012
Apel o pomoc
Pobyt w Monachium_2011
Zdjęcia_2011
Podziękowania dla Przyjaciół z Australii
O Nas
Nasza Historia
Dokumentacja
III Etap operacji
Czym jest HLHS
Wydarzenia
Galeria
Podziękowania
Linki
Kontakt
Księga gości
 

Aktualności

Dziś gdy uzupełniam naszego bloga , czytałam i oglądałam zdjęcia, co przyniósł nam rok 2012 i uwierzcie mi nie życzę tego najgorszemu wrogowi (choć mam nadzieję , że takowego nie posiadam).             
Jednak wielka miłość oraz opieka Pana Boga pomogła nam to przetrwać. Mateuszek z dnia na dzień staje się chłopaczkiem , brykającym , rozrabiającym i to jest nasz wielki skarb. Choć po samej operacji było bardzo trudno to i po powrocie do domu problemy nie ustały. Niestety u tak dużego dziecka pojawiły się lęki i ogromne rozdrażnienie, które powoli wraz z upływem czasu ustępowało.         
Był czas gdy Mateuszek zaczął nabierać wodę w jamie otrzewnowej i opłucnej, podejrzewano go o utratę białka. Gdy już po powrocie myślałam , że najgorsze za nami myśl o ewentualnej utracie białka wytrąciła nas z równowagi. Choć utrata białka tak niewinnie brzmi, to jest to bardzo uciążliwe i nieuleczalne powikłanie, choć lepiej zabrzmi skutek uboczny operacji FONTAN ( czasem tak po prostu jest i nikt nie wie dlaczego oraz co jest powodem utraty białka).              
Jednak wszystko się unormowało, Mateuszek wytracił wodę i dziś nic nie wskazuje na to aby wcześniejszy problem miał się powtórzyć. Jak niektórzy pewnie pamiętają Mateuszek miał w szpitalu napady padaczkowe, które już nigdy się nie pojawiły. Wieczorem podczas zasypiania miewa mioklonia przysenne (to takie delikatne ruchy rączką, paluszkiem lub inną częścią ciała) ,ale to nie padaczka (chyba) tak twierdzi nasza Pani neurolog. Powinniśmy wykonać badania EEG ,ale nasz Mateuszek po ostatniej operacji jak widzi taki miły sprzęt to staje okoniem i nic z badania nie wychodzi . Nawet tłumaczenia , że to nic nie boli nie dają rezultatu , ale tu się nie dziwię, byłam przy moim synku i dobrze wiem co przeszedł i wiem , że długo będziemy walczyć ze wspomnieniami i strachem. Mamy nadzieję , że jest na tyle silny , że przetrwa wszystko co mu los przyniesie. Rączka , która została uszkodzona podczas udaru pięknie się rehabilituje, codzienne ćwiczenia i samozaparcie Matiego dają wspaniałe efekty. Jak widać i z tym sobie ładnie radzi.              
Po powrocie z Monachium nastąpił nagły wzrost Mateuszka , co spowodowało bóle nocne nóżek. Niby radość w sercu , że nadrabia zaległości a z drugiej strony ponowne cierpienie conocne dziecka doprowadzało nas do łez. Waga niestety nie wzrasta tak szybko , lecz tendencja wzrostowa jest utrzymana. Dzieci serduszkowe czasem tak mają.    
Czasem Mati mówi „pamiętasz w moim szpitalu…” i wtedy uświadamiam sobie , że szpital to stałe tło w rozwoju mojego synka. My jednak wygraliśmy z trudnościami, pomimo tego , że inni mają łatwiej to musimy pamiętać , że są i tacy , którzy mają gorzej i nie przezywają tego co przeszedł Mati. Wielka siła takiej małej istotki płynie z samego wnętrza BOSKIEJ MIŁOŚCI. Nie będę dokładnie opisywać wszystkich zdarzeń ale Mati jest wielkim cudem!!!!!!!!!!     

Obecnie jesteśmy przed wizytą kardiologiczną i szczerze wyznam , że zawsze obawiam się tego co usłyszymy. 

Jeszcze raz wszystkim dziękuję za chęć pomocy i życzę wszystkim zdrowia i otwartości serca na drugiego człowieka .

Dzisiaj stronę odwiedziło już 12 odwiedzający (15 wejścia) tutaj!
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja